bo najniezawodniejszy z matematycznych pewników jest ten, że: zero a zero, będzie zawsze zero.
Cóż więc nadawało hrabinie tak wielkie w towarzystwie znaczenie? co ją stawiało na zaszczytnem w każdym razie stanowisku, zbierania około siebie mnóstwa ludzi, i takich jeszcze, którzy o sobie wielce wysokie mieli wyobrażenie? Sekret cały leżał w tem że hrabina X. była prawdziwą arystokratką z rodu; że ród swój i swojego zmarłego męża, mogła z akompanjamentem szeregu tytułów wywieść od przedhistorycznych czasów. Gdyby miała syna, śmiałoby mogła powtórzyć za Geldhabem, że: na dół i do góry zostanie magnatką — bo potomkowi swojemu oprócz świetnego imienia zostawiłaby jeszcze ogromne, miljonowe dobra. Lecz losy tak hojne dla niej zkąd inąd, nie dały jej nazwiska matki. Nie zbyt sarkała na tę krzywdę hrabina; ale nie mając dziedzica postanowiła użyć swego bogactwa jak można najmilej. W częstych i długich podróżach królowała w niejednej stolicy — drobną monetę swojej dobroci i swego rozumu biła w najróżniejszych mennicach świata; wszakże nie pogardzała całkiem i rodzinną stroną, i niekiedy jak dumna Junona zstępująca z Olimpu na padół płaczu, raczyła stawić swoją arystokratyczną stopę na piasczystym gruncie miejscowości, w której rzecz niniejszem opowiadana się działa. Tu drzwi jej salonów otwierały się na oścież dla wszystkiego co lśniło tytułem lub wielkim ma-
Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Ostatnia miłość.djvu/032
Ta strona została uwierzytelniona.