to konfraternija — „ces gens du métier" zwykle towarzyszą sobie.
Lekko uśmiechnęły się kobiety, a marszałkowa rzekła.
— Pan Rawicki jest jednym z tych rzadkich i szczególnych ludzi, którzy tak w dobrem i poważnem jak w złem i lekkiem towarzystwie, umieją wszystkich otaczających natchnąć szacunkiem dla siebie i sympatją. Nie dziwię się widząc, że wysokie jego zalety uznają rozumni i zacni ludzie, że nawet i tacy którzy go pojąć nie mogą, składają mu rodzaj jakby mimowolnego hołdu.
— Pochodzi to pani, odpowiedział doktór, z niezmiernej dobroci i prostoty pana Rawickiego. Dla podobnych sobie jest on serdecznym i otwartym, mimo całej swojej powagi, a nawet lekkiej surowości; z ludźmi niższymi od siebie, mimo poczucia swojej wyższości ma tę łatwość obejścia się, tę prostotę, a razem godność wysłowienia, która ośmiela, zobowiązuje, pociąga. Przyjmuje ludzi takimi jakimi ich spotyka, bez pychy i narzucania im swej wyższości. Zato też jedna sobie wszystkie serca i umysły. W salonach zaś takich jak np. hrabiny, podoba się nadewszystko jego niezrównanej szlachetności układ, nadający mu cechę pewnej niewymuszonej i jakby wrodzonej elegancji.
— Dawno znasz pani pana Rawickiego? zapytała marszałkowa Reginę.
Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Ostatnia miłość.djvu/070
Ta strona została uwierzytelniona.