— Osobiście, od dni kilku ledwie, bo pierwszy raz zobaczyłam go dopiero, gdym tu przybyła; ale oddawna słyszałam o nim od Henryka, którego był on długo najlepszym przyjacielem. Tu zaś, właśnie w skutek tej jego dla mego brata przyjaźni, widuję go codziennie i dosyć już chwil zeszło mi w jego miłem towarzystwie.
— Co do mnie, znam p. Rawickiego od dwóch lat, mówiła marszałkowa; winnam mu nawet wdzięczność za bardzo dobre i rozumne rady pod względem zasad, jakie przyjęłam w dokończeniu wychowania moich wnuczek. Rozmawiałam z nim często o tak żywo wzniesionej dziś kwestji położenia kobiet w spółeczności; i zdaje mi się, że człowiek ten obok innych wielostronnych swoich badań, nie zaniedbał też i studjów nad położeniem i usposobieniem kobiet. Zdania jego pod tym względem są niezmiernie trafne i oparte na bardzo praktycznych i rozumnych poglądach.
— Ciekawy jestem, rzekł doktor, czy też p. Rawicki był kiedy żonaty; bo jak nateraz, wnoszę z pewnych słów jego że jest wolnym od małżeńskich związków.
— Nie wiem nic w tym względzie, odpowiedziała marszałkowa, a chętniebym się dowiedziała, czy ten człowiek do wszystkich cechujących go zalet, łączy i cnoty rodzinne.
Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Ostatnia miłość.djvu/071
Ta strona została uwierzytelniona.