małżeństwa. Wielu jest nawet ludzi, którzy myślą, że najpiękniejsze w życiu chwile zawarte są w krótkiej epoce między poznaniem się mężczyzny i kobiety, a ich odejściem od ołtarza. Potem w życiu rodzinnem, w bliskiem zetknięciu się z sobą, miłość kochającej się wprzódy pary musi koniecznie ostygnąć; szczęście oczekiwane spowszednieć i zblednąć — a natomiast ma się zostać samo znudzenie, a niekiedy i niechęć ku sobie wzajemna. Mniemanie to poparte przysłowiem bardzo oświeconego narodu, jakkolwiek błędnem mi się ono zdaje: małżeństwo jest grobem miłości.
— W istocie pani — rzekł p. Stefan, tysiące przykładów małżeństw znudzonych i przedstawiających smutny widok rodzinnego rozstroju, zdają się popierać tę fałszywą zasadę, jakby w żyjącym dowodzie pokazując światu, że małżeństwo jest grobem miłości. Ztąd ludzie widząc znudzenie sobą, niechęć wzajemną, a co najmniej zobojętnienie małżonków, osądzili że inaczej być nie może — i dla utrzymania węzłów rodzinnych, będących podwaliną społeczeństw, w miejsce wyrazu małżeńskiej miłości ustanowili wyraz małżeńskiego obowiązku. Zkute obowiązkiem pary, wloką się przez życie leniwo i nudnie jak woły zaprzężone w jarzmie — i biada temu kto z pod tego jarzma buntowniczą zechce uchylić głowę. Taki porządek rzeczy wydaje się naturalnym, przestał razić i zwracać uwagę; a jeśli w smutnem istnieniu sprzężo-
Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Ostatnia miłość.djvu/078
Ta strona została uwierzytelniona.