— Inaczej jest z tymi — mówił dalej coraz bardziej ożywiając się pan Stefan — inaczej jest z tymi, których życiu przyświeca myśl, którzy dłoń w dłoni pracują razem do jednych dążąc celów. I tym zapewne mija zczasem szał gorących uniesień; ale zato zjawia się w ich sercach uczucie głębokiego przywiązania, słodkie a silne, okraszone wspólnem zamiłowaniem jednych idei, rozjaśnione wspomnieniem chwil uniesień i rozkoszy i wzajemną za nie wdzięcznością. Miłość taka zmienia tylko postać — ale nie niknie i niemniej daje zadowolenia. Taką miłością połączone pary nie potrzebują idei obowiązku, aby życie im wśród nieodłącznych odeń nawet trosk i trudów płynęło w spokoju i zgodzie, — z pożytkiem dla nich i dla innych. Z takich tylko par złożone małżeństwa tworzyć mogą rodziny będące podwaliną społeczności.
Przez cały ciąg tej rozmowy Regina milczała; oczy miała spuszczone jakby się całą istotą wsłuchiwała w głos mówiącego, niekiedy tylko podnosząc je na jego ożywioną wyrazem głębokiego przekonania twarz.
— Najzupełniej się zgadzam ze zdaniem pana Rawickiego. A państwo co o niem myślą? — ozwała się marszałkowa zwrócona do Reginy i doktora.
— Takie przekonania nabywają się koniecznie w skutek dojrzałości i przypatrywania się różnym kolejom ludzkich losów — odrzekła pani Różyńska; to
Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Ostatnia miłość.djvu/080
Ta strona została uwierzytelniona.