Poczem zwrócił się znowu do Henryka.
Regina zaczęła znów rozmawiać ze swemi gośćmi; ale jakby ta rozmowa kosztowała ją wiele wysileń — mówiła z roztargnieniem, przestała śmiać się i stawała się jak wprzódy coraz smutniejszą, coraz bardziej poważną.
Po chwili oczy jej zwróciły się w stronę Rawickiego i twarz zalał wyraz nagłego, nietajonego nawet żalu. Zobaczyła że pan Stefan powstał i żegnał już jej brata.
— Może Pan zechce na chwilę jeszcze zostać, zaraz podadzą herbatę — rzekła z rodzajem nieśmiałości, gdy p. Rawicki żegnał ją lekko dotykając jej ręki.
— Nie mogę, pani, mam ważne i pilne zajęcia, odrzekł obojętnie inżynier i wyszedł.
Gdy się drzwi za nim zamknęły, Regina całkiem już posmutniała, umilkła i rzadko a krótko odpowiadała gościom. Nareszcie spostrzegli już i oni zamyślenie i smutek pięknej kobiety; i nietylko się nim nie obrazili, ale owszem poczęli z niego snuć sobie nicie nadziei — każdy na swój rachunek.
— Posmutniała! myślał Frycio, to dobry znak! dziwnie jestem szczęśliwy do kobiet!
— Roztargniona! mówił sobie w duchu hrabia August, — to pierwszy dowód zajęcia się! co to jest być hrabią i pięknym — dodał w myśli, rzucając spojrzenie w zwierciadło.
Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Ostatnia miłość.djvu/100
Ta strona została uwierzytelniona.