nową wówczas i ogólnie ulubioną pieśń o Kalinie — a im dłużej śpiewała, tem więcej głos jej wznosił się i potęgował — tem wyraźniej drżało nim głębokie uczucie. Pan Rawicki stał naprzeciw niej zamyślony i wsłuchany w śpiew; ale z wyrazu jego twarzy niktby myśli jego odgadnąć nie potrafił.
Regina po Kalinie śpiewała inne jeszcze pieśni, śpiewała długo; zdawało się, że czuła potrzebę wypowiedzenia w śpiewie tego co stanowiło treść jej wewnętrzną, a starannie się kryło przed wszelkiem okiem.
Gdy powstała, rozległy się ze wszech stron pochwały i podziękowania.
— Charmant! délicieux! — wołały kobiety.
— Mon Dieu! vous chantez comme un ange! — mówiła z głębi swego fotelu hrabina.
Czy kto kiedy słyszy w eleganckim salonie, coś innego nad takie ogólniki i wykrzykniki, po muzyce której się domagają wszyscy, jakby jej najpilniej potrzebowali, jakby ją rozumieli i czuli? Zachwycająca ta sztuka, jest takim powszednim słuchaczom jedną więcej zmysłową przyjemnością. Co mówią słowa poety, co tony muzyka — co rozpiera pierś grającej lub śpiewającej osoby, to im obojętne. Dla tego też smutna czy wesoła piosenka, dobrze lub licho wykonana — zawsze to będzie charmant, délicieux — i nic więcej.
Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Ostatnia miłość.djvu/138
Ta strona została uwierzytelniona.