Ta strona została uwierzytelniona.
wspartemi o żelazne otoczenie, z czołem ukrytem w dłoniach.
Siedziała zamyślona; wiatr podnosił lekko zwoje jej włosów, a usta jej otwierały się niekiedy szeptem cichym — tak cichym że nie usłyszałyby go nawet liście bluszczowe, które osrebrzone promieniem księżyca ze słupów balkonu spadały na jej głowę i ręce.
Niech najbieglejszy psycholog zbada i rozwikła tę misterną sieć złotych nici, która oplata umysł kobiety wtedy, gdy w jej sercu zrodziło się uczucie żywe; a ona zatopiona w rozważaniu siebie i drugiej jeszcze istoty, spodziewa się, wątpi, i trwożną a pragnącą myślą snuje nadzieje...
Niech przybędzie taki biegły psycholog i opowie myśli Reginy.