Ze wszystkich rodzajów zjadliwych owadków życia kąsających serca ludzkie; ze wszystkich owych drobnych napozór bólów nie wybuchających na zewnątrz rozpaczą gwałtowną — ale powoli, co chwila kolących człowieka jakby zaostrzonemi kolcami szpilek, — nie zabijających od razu, ale co chwila tworzących drobne ranki, z których każda krwią się sączy; najdokuczliwsze, najuporniejsze i najboleśniejsze są owe roje wspomnień, cisnące się do głowy i piersi — i szepcące człowiekowi ostrą nutą: było a nie będzie!...
Jeżeli komu wydarte nieubłaganą śmiercią nazawsze zgaśnie lice ukochanej osoby, przebrzmią nawet grobowe odgłosy przybijanego nad głową zmarłego wieka trumny — to w miejscu, gdzie przed chwilą szezęście jaśniało, rozkłada się wielkie cmentarzysko — a w niem wspomnienie każde mogiłą.