Ta strona została uwierzytelniona.
Na tem się kończyły „wspomnienia“ pani Różyńskiej. Było już popołudniu kiedy Rawicki zamknął zeszyt, i długo siedział trzymając go w ręku nieruchomy i tak zamyślony, że nie słyszał nawet jak pan Karol wszedł do pokoju.
Na odgłos kroków młodego człowieka inżynier jakby się ze snu obudził; przesunął rękę po czole — ale nie zdołał zetrzeć zeń śladu głębokiego wzruszenia.