cować; szerokie widnokręgi odkrywają się przed nią, poznaje całą wielkość i godność natury ludzkiej i sama chce się wznosić do tych szczytów. Stopniami, powoli poznaje nicość człowieka, z którym złączyła życie. Wielki to ból! zaczyna więc bardzo cierpieć. Z drugiej strony jeziora nad którym stoi pałac, pod lasem bieleje mały dworek; w nim mieszka cicha i zgodna rodzina złożona z dwojga młodych ludzi i dziecka o jasnych włosach....
— Panie Rawicki! zawołała Regina, która słuchając zrazu z zajęciem, coraz więcej stawała się wzruszoną i niespokojną; panie Rawicki! jaki jest tytuł książki, o której pan mi mówisz?
— To nie książka pani, zawsze z równym spokojem odrzekł inżynier; to rękopis kobiecy, mały zeszyt białego papieru.
Regina wpatrzyła się w jego twarz z wyrazem niewymownego i pełnego niepokoju zadziwienia.
— Otóż pani, mówił znowu pan Stefan, młoda właścicielka pałacu trafem zaprzyjaźniła się z rodziną mieszkającą w dworku za jeziorem. Ujrzała w niej obraz domowego szczęścia, a co więcej ujrzała wcielenie wzniosłej idei rodzinnej i całej świętości jej wtedy, gdy ona jest wsparta na głębokiej i bezgranicznej miłości, ufności w ukochaną osobę. Obok pełnego pracy i cichego szczęścia życia tych ludzi, życie jej własne wydało się jej takiem pustem i biednem, że przyrównywała się do żebraczki choć
Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Ostatnia miłość.djvu/366
Ta strona została uwierzytelniona.