rzucała w koło siebie złoto metalu; niemiała przy sobie serca, któremuby mogła okazać złoto swoich uczuć i myśli...
Regina była bardzo blada.
— Przez rok cały, mówił jeszcze z niewzruszonym spokojem pan Rawicki, smutna i młoda pani z pałacu codziennie odwiedzała sąsiedzki dworek, jadąc w koło jeziora na bystrym, czarnym koniu.
— Panie Rawicki! przerwała znowu Regina bardzo cichym głosem, zkąd pan miałeś ten rękopis?
— Znalazłem go pani wypadkiem między papierami rodziny Tarnowskich.
W tej chwili wzruszył się nieco niezachwiany spokój Stefana i przy wymawianiu ostatnich wyrazów głos jego lekko zadrżał.
Pani Różyńska powstała z siedzenia jakby niezależną od niej mocą podrzucona; była bardzo blada — ręką oparła się o stół. Parę razy otworzyła usta jakby chciała coś mówić — ale wzrok jej spotkał się z przenikliwem, przywiązanem do jej twarzy spojrzeniem Rawickiego. Szybkim ruchem zakryła twarz obiema dłoniami, postąpiła kilka kroków i stanęła wsparta o ścianę w otwartych drzwiach balkonu.
Stefan w milczeniu patrzył na nią przez chwilę; wreszcie powstał także i obok niej stanął.
— Pani znasz historję tej kobiety, rzekł — czy możesz mi więc powiedzieć jej koniec?
Regina stała ciągle z zakrytą rękami twarzą.
Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Ostatnia miłość.djvu/367
Ta strona została uwierzytelniona.