Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Ostatnia miłość.djvu/395

Ta strona została uwierzytelniona.

roniczny, słuchał otaczających go rozmów. Przed wyobraźnią pani Izabelli stała wciąż postać Tarnowskiego tak, jak ją poraz pierwszy ujrzała wśród tego samego promieńmi ozłoconego trawnika, na który w tej chwili patrzyła; w myśli medyka, zamiast terapji i patologji, wciąż błyskały jakieś czarne oczy i jakaś biała twarz, które na zawsze zniknąć miały dla niego.
Zalotna kobieta poraz pierwszy może w życiu myślała: to zwierzę zwane miłością, nie zawsze jest żartem i zabawą — niekiedy bywa i bólem.
Po głowie rozważnego doktora, kręciły się myśli. Biedne to ludzkie życie!.. Wędrujesz przez świat, zaglądasz ludziom w oczy, szukasz prawdziwego dobra i piękna; nareszcie widzisz je, znajdujesz, a los zaśmieje ci się tylko nad uchem, i zawoła: idź z Bogiem, i sam jeden zkądeś przyszedł — nie dla ciebie najpiękniejsze!.. Biedne to ludzkie życie!..


∗             ∗

Nazajutrz poza kłębami kurzawy — na szerokiej drodze zniknęła z oczu mieszkających w D*** gości sześciokonna karetka pani Różyńskiej, a w parę dni potem i Rawickiego nie było. Pozostałe towarzystwo długo jeszcze gwarzyło o nieobecnych, tworząc przeróżne wnioski, domysły i wróżby.
Życie człowieka to jak w obec licznych widzów odegrana teatralna sztuka. Zasłona zapadła, poza kulisami zniknęli aktorowie, a sala długo jeszcze