Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Ostatnie nowele.djvu/019

Ta strona została uwierzytelniona.

bytku głuchej śmierci mnóstwo wszędzie napisów i mnóstwo przedmiotów zadziwiających, świetnych. U stóp ścian, w niszach, na piedestałach jakieś zbroje pradawne, z kształtami nikomu z żyjących nieznanemi, jakieś czary i misy kunsztem rzeźbiarskim do wysokości dzieł sztuki dźwignięte, sprzęty, na których szyldkret, złoto i kość słoniowa mieszały się z marmurem i różanem drzewem, klejnoty rzadkie, wieńce, nadewszystko wieńce, mnóstwo wieńców takich, jakiemi ludzkość zachwycona i wdzięczna zdobi czoła swoich triumfatorów, wybrańców.
Wszystko to przedstawiało zapewne drobną tylko część bogactwa, potęgi, szczęśliwości tego, który teraz na szczycie sarkofagu rozsypaną garścią prochu leżał.
Flaminus patrzał, zdumiewał się, uwielbiał, aż przemówił.
— Bogatym i sławnym był. Jakiemi czynami zdobył bogactwo i sławę? Pragnę dzieje czynów jego poznać i jego imienia brzmieniem usta swoje rozradować. Pięćdziesiąt tysięcy sestercji temu, kto dzieje te i to imię w napisach tych wyczyta!
W wyczytywaniu wszystkich pism świata biegłymi byli skrybi rzymscy, a jakiejże wiedzy nie posiadali, z pośród najbardziej uczonych wybrani, lektorzy greccy? Jednak po długich minutach wszyscy z trwogą przed gniewem pana wyrzekli:
— Niepodobna... Pismo i język — nieznane!
Najpoważniejszy zaś i najśmielszy z pośród Greków mówić zaczął.
— Ziemia, na której, o najdostojniejszy! pałac