wno, dawno. I oto, jak teraz spotkały się ze sobą! I oto co uczyniło z nich życie!
Tak, z nich; z tamtej, ale również i z niej samej. Bo jeżeli ciało tamtej okrywały łachmany, to jej serce okryte było ranami, których ból srogi, po chwilowem zapomnieniu, tak silnie uczuła, jak gdyby mnóstwo nożów czy sztyletów, przez chwilę nieruchomo tkwiących w sercu, ostrza swe obracać w niem zaczęło, krwawiąc i rozdzierając wszystkie jego tętnice i tkanki.
Córka! Syn! Oboje nad przepaściami różnej natury, lecz pomiędzy któremi niewiedzieć która śmiertelniejsza! Wszystkie przeniesione zawody, rozczarowania, rozdarcia, i ta samotność bezbrzeżna, która otoczyła ją w przedwieczornej porze życia, ją, która przez całe życie pragnęła służyć i z całych sił służyła ludziom, dobru, idei. I ta niewdzięczność ludzi, i ta ich niepamięć, i to ich rozproszenie na atomy samolubne, do baniek, pychą i żądzą wydętych podobne, i te męki przez myśl wykształconą, więc pełną zapytań i wątpień, zadawane...
O Boże! ileż ran, ileż smutków i żałob, ile trwogi i bólu! I za co? I po co? W jakim celu? I czy jest cel?
Zaczęła znowu cierpieć gwałtownie, tak jak przed godziną cierpiała w swojem ładnem mieszkaniu. Uczuła chęć rzucenia się na twarde kamienie chodnika i tak, jak czyniła wtedy na miękkim sprzęcie, wicia się po nich z głośnym płaczem. Lecz powściągnęła płacz i tylko szła prędko, coraz prędzej, myśląc ciągle o tamtej i o sobie.
O, nieszczęśliwa, biedna, ta jej dawna miła Julka! Czy nieszczęśliwsza i biedniejsza od niej? Wątpiła o tem, jednak uczucie litości przenikało ją do głębi. Były
Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Ostatnie nowele.djvu/131
Ta strona została uwierzytelniona.