Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Ostatnie nowele.djvu/226

Ta strona została uwierzytelniona.

Na ciemnych ramionach numidów niesiona, nad łanami kwitnących kaktusów i niskiemi płotkami bukszpanu, mrocznem powietrzem sunęła lektyka. Wierni czciciele zbliska otaczać jej nie przestali, zasmuceni zniknięciem, pocieszający się nadzieją ujrzenia jeszcze ziemskiej bogini. Najśmielszy i najrychlej zniecierpliwiony Popeusz, giętkim ruchem dworaka firanki nieco uchyliwszy, wzrok ciekawy do wnętrza lektyki zapuścił, a gdy go znowu ku towarzyszom zwrócił, na twarzy jego malowało się zdziwienie bez granic. Co on ujrzał! bogowie, co on ujrzał! Toż to ciekawa wiadomość, którą dziś jeszcze po wszystkich pałacach rozniesie! Z djamentami, jak marny piasek rozsypanemi u stóp, ze starganemi włosy i twarzą w dłoniach, piękna, bogata, dumna, uwielbiana Cecylja Metella — płakała.