Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Ostatnie nowele.djvu/281

Ta strona została uwierzytelniona.

cja pomiędzy zjawiskami? Naczyńko przerwało się i cała maszyna stanęła, maszyna krwionośna, dobrze to w porządku, ma się rozumieć... ale talent jego z jednej strony, a z drugiej ta tkliwość serdeczna, która dla ludzi była lepem i miodem, co się z niemi stało? Zniknęły także. Więc także znajdowały się w zależnośsi absolutnej od cieniutkiego naczyńka? Boże, jakież to śmieszne! Taka dysproporcja pomiędzy panem i podwładnym jest poprostu śmieszną, niepojętą także, a nadewszystko smutną, tak smutną, że cała wesołość tej wieczerzy pierzcha przed nią, jak rój motyli przed wozem pogrzebowym. Przed kilku minutami było mi tak dobrze, a teraz znowu robi się źle... Po cóż bo ten rumiany i wąsaty syn szlachecki wyjechał z tą nowiną? Mógł był ją odłożyć do chwili stosowniejszej. Teraz rozmawia sobie najswobodniej i z chwacką miną ociera wąsy po winie. Jak można wspominać o takich rzeczach pomiędzy jedną a drugą anekdotą, popitą haustem szampana! Wogóle nie rozumiem, jak ludzie mogą mówić o tych wielkich i ciemnych przepaściach dorywczo, tak sobie przeżywając bażanta i zaglądając w oczy ładnej kobiecie... prawdopodobnie czynią tak dlatego, że nigdy we wnętrza tej przepaści nie patrzyli. Mnie przy każdem zbliżeniu się ciągnie ona ku sobie i muszę w nią patrzeć; nie wiem zupełnie skąd pochodzi ten mus, ale oprzeć się mu nie mogę. Patrząc, doświadczam trwogi, zdumienia i żalu, ale przeważa żal, za czem? Za wszystkiem, co znika. Wszystko powstaje, płynie, przepływa i — znika, unicestwione przez drobiazg, pochłonięte niewiedzieć przez co, przepada niewiedzieć gdzie. Bo niech mi nie mówią