Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Pamiętnik Wacławy vol I.djvu/011

Ta strona została uwierzytelniona.



JUTRZENKA ŻYCIA.
I.

Byłam w przededniu opuszczenia naukowego zakładu, w którym przepędziłam lat ośm, a jako pensyonarka na wylocie, stałam na stopie pewnéj emancypacyi i od kilku tygodni otrzymałam przywiléj posiadania osobnego malutkiego pokoiku.
W tym tedy osobnym pokoiku, wieczorem, siedziałam na nizkim drewnianym stołeczku przed palącém się w piecu ogniskiem. Patrząc w płomień machinalnie, słuchałam, jak z jednéj strony dźwięczał po szybach okien deszcz marcowy, z drugiéj rój koleżanek moich wrzał ruchem i gwarem, w odległych salach i korytarzach.
Ostatni-to wieczór przepędzałam na pensyi. Nie miałam już na sobie szkolnego munduru z zielonéj wełnianéj materyi, ale ubrana byłam w bronzowy jedwabny szlafroczek, delikatna koronka otaczała mi szyję i ręce, a na piersi wił się złoty łańcuszek piérw-