Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Pamiętnik Wacławy vol I.djvu/022

Ta strona została uwierzytelniona.

pracują pługiem, piórem, myślą podniesioną wysoko, ręką czynną a nigdy nie usypiającą; na świecie tym jest wiele boleści, ale i radości wysokich, i są wielkie cnoty, rozsiane z rzadka, lecz przyświecające ziemi, jak szeroko rozpalone pochodnie. W ten-to świat jak najczęściéj posyłaj ducha twego i szanuj wszystko, co z niego pochodzi, a przyjdzie chwila, w któréj zapragniesz znaléźć w nim miejsce dla siebie.
„Kiedy ci przyjdzie to pragnienie, ja będę przy tobie, aby ci powiedziéć, jak i kędy iść ma droga twoja. Tymczasem strzeż pilnie młodego serca twego i myśli twéj wpół dziecięcéj jeszcze, aby ich nie rozproszyć na pył błyszczący, z którego podstawy życia wykuć nie podobna. Mam nadzieję, że gdy wrócę do kraju, znajdę cię zdrową na ciele i duszy, i będę mógł przelać w twego ducha zasady i przekonania, których sam przez całe życie byłem wiernym wyznawcą.”
Długi list mego ojca brzmiał cały w podobnym tonie. Gdym go odczytała, pierzchły z przed mych oczu błyskotliwe obrazy, wywołane pismem méj matki, i już nie fala marzeń mię kołysała, ale nieznane dotąd myśli porywały w światy nieznane. Zamiast sali balowéj, ujrzałam wyobraźnią przestrzeń szeroką pustą z razu, ale która stopniowo zapełniała się rojem ludzi, to pług ciągnących po glebie rodzinnego kraju, to siedzących nad księgą z pochylonemi czołami, to tułających się w łzach i boleści po różnych