Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Pamiętnik Wacławy vol I.djvu/028

Ta strona została uwierzytelniona.

nad słowami Bini, a w umyśle moim tworzył się ze słów tych obraz, w którym wyobrażałam sobie mego ojca, siedzącego na tronie i przemawiającego do tłumu poddanych swoich, którzy go otaczali. Teraz rozumiem, że ojciec mój zasiadał na tronie królestwa nauk, a słuchacze jego byli podwładnymi jego ducha.
— Powiedz mi, Biniu — pytałam jeszcze — jeżeli mama jest bogatą, to i ojciec bogatym musi być także. Dlaczegoż mama nic nie robi, a ojciec jedzie tam codzień zasiadać na téj, jak mówisz, katedrze i nauczać innych tego, co sam umié?
Tu Binia była znowu w kłopocie.
— Bo widzisz, moje dziecko — mówiła, jąkając się — mama twoja jest światową damą, a ojciec uczonym naturalistą.
— Co to jest naturalista? — pytałam zdziwiona.
— Ja ci tego dokładnie wytłómaczyć nie potrafię — odpowiadała Binia — wiem tylko, że naturalista jest to człowiek, który wié, jak wzrasta każda trawka na ziemi i jakiemi drogami chodzą po niebie gwiazdy niezliczone; dlaczego kwiaty zapach wydają, robak pełza nizko, ptak wysoko lata, a człowiek czuje i myśli.
Znowu zastanawiałam się długo nad słowami Bini, a mała moja główka rady sobie z niemi dać nie mogła.
— Myślałam, że o tém wszystkiém wié tylko je-