panny służącéj; zadzwoń na nią i powiedz jéj, aby ci pokazała twoję garderobę, zamkniętą w szafach i komodach, ustawionych w pokoju Balbiny. Wybierz sobie suknią, jaką zechcesz, byle tylko, naturalnie, nie z wieczorowych, których tam także jest kilka, i odmień toaletę. Każ się także uczesać. Suknia twoja zszyfonowana w podróży i koafiura także w wielkim nieładzie. Mamy dopiéro południe i dziś jeszcze przybyć może ktoś z gości. Kobieta dobrego tonu powinna zawsze tak być ubraną pomiędzy swemi czterema ścianami, aby w każdéj chwili módz się całemu światu pokazać. — Rzekłszy to, matka moja raz jeszcze pocałowała mię w czoło i opuściła pokój, a ja z pośpiechem pociągnęłam za taśmę od dzwonka.
I znowu płynęłam z rozpiętemi żaglami na łodzi zachwycenia. Zwinna i szczebiotliwa garderobiana z Warszawy otwierała przede mną szafy i komody, a ja, siedząc pośrodku pokoju na dywanie, znalazłam się istnie zakopana w stosie sukien, okryć i różnych toaletowych fraszek, które kazałam służącéj podawać sobie i rozkładałam wokoło. W godzinę potém, świeżo uczesana i ubrana, stałam sama jedna w gabinecie przed lustrem, spuszczającém się aż do posadzki. Przede mną stała w zwierciadlanéj szybie siedmnastoletnia dziewczyna, w błękitnéj sukni, średniego