— Bardzo się cieszę z tego, że posiadasz wprawę mówienia dwoma językami, które są powszechnie używane po salonach. Chciałam się o tém przekonać i wyszłaś z próby zwycięzko.
Tu pogłaskała mię po głowie z zadowoleniem.
— Umiem jeszcze mówić po niemiecku — rzekłam, ucieszona pochwałą matki.
— O niemiecki język mniejsza — odpowiedziała — potrzebny on tylko w razie podróżowania, a i to niekoniecznie, bo z francuzkim i angielskim cały świat objechać można. — Zdziwiły mię nieco te słowa, bo na pensyi powiadała mi często jedna z nauczycielek naszych, że znajomość niemieckiego języka jest prawie niezbędną dla każdego, kto chce kształcić swój umysł.
Podzieliłam się tą uwagą z moją matką.
— Nauczycielka wasza — rzekła — miała słuszność, jeśli to, co mówiła, stosowała do mężczyzn; kobiety zaś nie mają potrzeby ślęczéć nad naukami, chyba jeśli się kształcą na guwernantki.
Słowa te dały mi wiele do myślenia.
— Moja mamo — zawołałam po długim namyśle — nie rozumiem dobrze tego, coś mi powiedziała. Jeśli dla mężczyzny nauka jest rzeczą potrzebną, dla czegóż-by dla kobiety nie miała być równie taką?
Uśmiechnęła się moja matka.
— I mężczyźni nie potrzebują głębszéj nauki... a ci tylko jéj się oddają, którzy zmuszeni są za jéj
Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Pamiętnik Wacławy vol I.djvu/064
Ta strona została uwierzytelniona.