cyą wyższych towarzystw. A jakże tam idzie gospodarstwo w Rodowie? — zwróciła się z zapytaniem do kuzynka Franusia.
Kuzynek zarumienił się trochę.
— Doprawdy... nie wiem — odpowiedział z zakłopotaniem.
— Przecież jesteś niby zarządcą gospodarstwa ciotek? — zaśmiała się moja matka.
— Przyznam się kuzynce — odpowiedział zawsze z pewném zakłopotaniem się Franuś — nie mam szczególnego zamiłowania w gospodarstwie. Potém ciotka Hortensya sama się miesza bardzo do rządów, a mnie pozostaje tylko spełnić niekiedy jéj polecenia.
Gdy to mówił, spostrzegłam, że po twarzy jego przemknął się wyraz smutku.
Po herbacie matka moja wyszła z salonu, a kuzynek przysunął się do mnie.
— Czy pamięta kuzynka — rzekł — jak to, gdy przyjeżdżałem z ciotkami do jéj rodziców, uczyliśmy się razem przez sznur skakać, a kuzynka śmiała się ze mnie, że niezgrabnie skakałem...
— O, pamiętam! — odpowiedziałam — a kuzyn pamiętasz, jak rozbiłeś piłką lustro w mamy pokoju?
— O! pamiętam, ciotka Hortensya kazała mi wtedy klęczeć za karę, a kuzynka tak mię żałowałaś, że aż zanosiłaś się od płaczu...
— O! pamiętam, pamiętam! i potém ojciec na po-
Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Pamiętnik Wacławy vol I.djvu/077
Ta strona została uwierzytelniona.