Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Pamiętnik Wacławy vol I.djvu/141

Ta strona została uwierzytelniona.

się z klawiszów, z kwiatka mojéj dla kuzynka sympatyi odpadł drugi listek.

XIV.

Kiedy umilkł fortepian, posłyszałam rozmowę, jaką prowadziły w salonie babki moje i matka. Ponieważ mówiły, nie starając się wcale stłumić swego głosu, wszystko wyraźnie usłyszéć mogłam.
— Zapewne, Matyldo, postarasz się wydać za mąż Wacię przez ten rok, w którym ma ona pozostać u ciebie — mówiła babka Hortensya.
— O, wydaj ją za mąż, koniecznie wydaj! — dodała babka Ludgarda.
— Młodać to ona jeszcze! — zwolna wymówiła matka.
— Tak — zaczęła znowu babka Hortensya — ale pamiętaj o tém, że gdy wróci do ojca, stosownéj partyi nie znajdzie dla siebie między tymi uczonymi wyrobnikami, którzy go otaczają.
— To prawda — cicho szepnęła moja matka.
— A pamiętaj jeszcze i o tém — mówiła daléj babka — że jeśli niezamężną odeślesz ją do ojca, narazisz przez to dziecko twoje na zrobienie takiego samego maryażu, jaki ciebie zgubił...
— O, moja ciociu! nie mów o tém, proszę cię — zawołała matka zmienionym głosem.
— Po co Hortensya wspomina to, o czém Matylda