w najwcześniejszéj młodości miewa parę rycerskich zapałów i sielankowych marzeń o prawdzie. W owéj porze, gdyby była po temu sposobność, każdy z nas przywdziać gotów-by w jéj obronie pancerz stalowy i rzucić rękawicę, choćby samemu zmartwychwstałemu Goliatowi. Ale pora ta trwa krótko. Przychodzi doświadczenie życia, znajomość świata i jego powabów; stalowy pancerz opada z ciała, sielankowe marzenia z głowy wychodzą i z piersi, razem z wydychanym kwasem węglowym; a my poznajemy, że w świecie, w którym nas los postawił, poszukiwanie prawdy nie jest zadaniem życia.
— A wtedy czegoż szukamy? — spytałam jeszcze.
— Wesela, rozkoszy, szczęścia, wszystkiego słowem, co miłe; — odpowiedział pan Agenor i, nagle zmieniając ton, jakim mówił, pokazał mi przez okno stojące przed gankiem cztery osiodłane wierzchowce i rzekł wesoło:
— Oto naprzykład i w téj chwili, pani stałaś tu zamyślona, smutna, bawiąc się sama z sobą w grę niebezpieczną poszukiwania prawdy; a tam stoją, do przejażdżki gotowe, osiodłane konie, i mogą natychmiast unieść nas w zachwycającém towarzystwie na zachwycające wzgórza, kędy nad nami będzie świeciło zachwycające słońce, a wkoło nas zaszumią zachwycające jodły.
Zaśmiał się wesoło i ode mnie smutne a poważne pierzchnęły myśli. Uśmiechnęła się ku mnie prze-
Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Pamiętnik Wacławy vol I.djvu/224
Ta strona została uwierzytelniona.