Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Pamiętnik Wacławy vol I.djvu/302

Ta strona została uwierzytelniona.

kną, jak wtedy. Była ona bez zaprzeczenia najpiękniejszą z całego licznego zebrania kobiet, i patrząc na nią, zapytywałam myślą: dlaczego ja właśnie zostałam uznaną za królową zabawy i najliczniejsze odbierałam hołdy, gdy właściwie jéj-to należały się one?
Pośród świetnie i bogato ustrojonych panien, wyróżniała się surową niemal skromnością ubioru: najmniejsza nie zdobiła jéj błyskotka, a pewna duma spoczywała w jéj prostéj sukni z białego muślinu, któréj krój, nie zastosowany do mody, okrywał klasyczne jéj kształty fałdami, podobnemi do posągowych draperyi. W czasie, gdy wszystkie głowy kobiece zdobne były w wieńce, perły, dyamenty i w misterny uplot włosów, na którym znać było długogodzinne przed źwierciadłem studya; Rozalia z hardą prostotą odrzuciła z nad czoła swoje czarne włosy, i opuściła je w bogate, lecz proste, warkocze na ramiona, które same jedne śród wszystkich pokryte były muślinem. W warkoczach tych tkwiło kilka różnokolorowych naturalnych astrów, niedbale i bez symetryi włożonych, widocznie bez uwagi, a nawet bez pomocy źwierciadła. Jeżeli ten strój, do zbytku skromny, bardziéj polny niż balowy, bardziéj pasterski niż do salonów zastosowany, był wynikiem rachującéj na efekt kokieteryi; należało przyznać, że Rozalia zręcznie umiała dopiąć swego celu. W istocie wyróżniała się z pośród nas wszystkich: postać jéj uwydatniła się na je-