Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Pamiętnik Wacławy vol I.djvu/346

Ta strona została uwierzytelniona.

stojącą przed oczyma twemi miłość jego dla mnie. Widmo to uczyni cię nieszczęśliwą, rozrani ci serce, wiecznym rozdziałem stanie pomiędzy wami, a ja właśnie tego pragnę... pragnę, abyś nieszczęśliwą była, bo nienawidzę cię! czy słyszysz! nienawidzę cię tyle, ile jego kocham!
Wyrwałam moję rękę z jéj żelaznego uścisku i zawołałam z boleścią:
— Nieszczęśliwa! za cóż mię nienawidzisz? Cóż ci uczyniłam złego?
Zaśmiała się strasznym śmiechem i odpowiedziała:
— Za co cię nienawidzę? poczekaj... zaraz powiem. Nazajutrz po owym wieczorze strasznéj a cudownéj pamięci, pojechałam do babki Hortensyi, upadłam jéj do nóg, wyznałam wszystko i błagałam, aby mi dała posag, aby mię obdarzyła cząsteczką swego mienia, z którą mogła-bym zostać jego żoną.
„Jego żoną! — odparła Babka z tym twardym spokojem, który jéj jest właściwy, — ja ci powiadam, że nigdy za moją wolą żoną jego nie będziesz. Aby jednak dać ci dowód mego dla was współczucia, uposażę cię przyzwoicie i postaram się wydać cię za mąż. Pana Agenora przeznaczyłam oddawna Wacławie, i ona to jego żoną zostanie!” Czołgałam się u nóg babki, błagając, aby ulitowała się nad biedném mojém sercem, które z całéj siły pragnęło wyrzucić z siebie uczucie, raz powzięte i zawiedzione, choć odwzajemnione, a nie mogło tego uczynić, bo ono zrosło