Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Pamiętnik Wacławy vol I.djvu/396

Ta strona została uwierzytelniona.

czułostkowa mrzonka, jak owa miłość Rozalii i pana Agenora, w którą zresztą, mimo wszystkiego, mało wierzę. Tak tedy, ostatecznie i stanowczo wam wypowiadam, że postanowienie moje nie uległo żadnym zmianom; że życzę sobie, aby Wacława została żoną pana Agenora W., a Rozalia przyjęła także z mojéj ręki męża, którego jéj przeznaczyć zechcę. Mam nadzieję, że teraz, gdy uczyniłam aż tyle ustępstwa, aby tłómaczyć się przed wami z pobudek mego postępowania, zechcecie, bez dalszych już próżnych frazesów i scen melodramatycznych, zastosować się do méj woli.
Umilkła. W ciągu mówienia głos jéj, z razu spokojny i złagodzony, nabierał stopniowo coraz twardszych dźwięków, a przy końcu brzmiał surowym i zimniejszym, niż kiedy, despotyzmem.
Gdy skończyła, stałyśmy wszystkie przed nią, jak skamieniałe. Rozalia tylko upadła po chwili na kanapę, sił pozbawiona prawie.
I znowu była chwila ciężkiego milczenia. Mroczny salon teraz już strasznie wydawał mi się ciemnym, a śród ciszy posępnie dźwięczał metaliczny tentent zegara.
Matka moja piérwsza podniosła twarz, po któréj dwie grube łzy spływały.
— Ciotko, — wyrzekła zniżonym głosem, — smutne mową swoją wywołałaś we mnie wspomnienia. Mówiłaś o siostrze swéj, która była matką moją. Czy