Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Pamiętnik Wacławy vol II.djvu/017

Ta strona została uwierzytelniona.

większe rzeki i góry w Europie, nauczono mię tańczyć kontredansa i walca i wygrywać na fortepianie kilka dumek i polek. Kiedy miałem lat ośmnaście, bogata kuzynka, która uczyła się razem ze mną, a raczéj z którą się ja uczyłem, umiała tyleż; skończyła edukacyą i ja ją z nią razem skończyłem. Kuzynkę porwano zaraz za mąż, bo miała posag i była, jak się wyrażano, dobrze wychowaną panną; a ja zostałem w Rodowie z tém niby, że będę pomagać w gospodarstwie ciotce Hortensyi. Znasz, kuzynko, jéj charakter; widziałaś zresztą, jak się ze mną obchodzi; możesz więc domyślić się, jakiém jest położenie moje w jéj domu.
Gdy straciłem rodziców i byłem bardzo biednym sierotą, dla honoru familii, podjęła mię jak pieska, porzuconego na drodze, abym nie urósł na łotra lub żebraka, a tém nie przyniósł wstydu familii. Ale o potrzeby istotne serca i umysłu mego nigdy nie pytała, nigdy nie przyszło jéj na myśl, czém będę? a może nawet nie życzyła-by sobie, abym czém był. Bo być czémś na świecie, to znaczy pracować, a praca moja przyniosła-by ujmę honorowi familii, któréj jestem członkiem. Tak więc dano mi wychowanie kobiece i urobiono we mnie kobiecy charakter. Nic nie umiem gruntownie i nie mam dość siły, aby z próżnemi rękoma i głową nieudolną pójść w świat i torować sobie drogi, do których utorowania żadnych nie posiadam narzędzi... O! nieraz myślę, że tysiąc razy