która jednocześnie ze mną wróciła z pensyi, i prawie takich, jak były moje, doświadczała zdziwień, zwątpień i zachwytów, i kilka innych, dobrze mi już znajomych panien. Kilkanaście nowo poznanych i mniéj więcéj młodych towarzyszek, powiększało to nasze dziewicze bawiące się koło, a otaczało je równaż prawie liczba młodych mężczyzn, z których każdy był doskonałym tancerzem, grał na fortepianie, mówił po francuzku i nosił na szyi lornetkę. Wraz z pannami bawiło się i tańczyło kilka młodych mężatek, których mężowie wiecznie grali w karty, albo bywali nieobecni; a pośród męzkiéj młodzieży plątało się dwóch, czy trzech żonatych ludzi, o których żonach świat nic a nic nie wiedział, albo wiedział tylko tyle, że exystowały kędyś na ziemi, ale były chorowite albo nie młode, albo siedziały na wsi, zajęte prowadzeniem domowego gospodarstwa.
Dwie te połowy towarzystwa, męzka i żeńska, miały się do siebie tak, jak się mają ku sobie wzajem kłosy zboża na polu, które, poruszane powiewem wiatru, schylają się jeden nad drugim, szemrzą coś między sobą po cichu, potém odwracają się każdy w inną stronę, nowych przybierają towarzyszów, tych odtrącają po chwili i zwieszają głowy, jak zmęczone lub upojone, i wkrótce zdają się budzić na nowo, i na nowo rozpoczynają pełne rozkosznego szmeru kołysanie się w różne strony. Niekiedy jeden jakiś kłos pojedyńczy przyciągnie do siebie inny sąsiedni, opasze go
Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Pamiętnik Wacławy vol II.djvu/069
Ta strona została uwierzytelniona.