Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Pamiętnik Wacławy vol II.djvu/087

Ta strona została uwierzytelniona.

o muzyce i malarstwie. Panny słuchały i milczały, bo mieszać się do rozmowy zabraniał im obyczaj, a nawet, gdyby i nie ten obyczaj, trudno-by im było bardzo mówić o rzeczach, o których z takim wdziękiem i wprawą rozmawiały mężatki.
I, o wstydzie! Żaden z mężczyzn nie probował nawet nici rozmowy przeciągnąć aż w to milczące koło dziewiczych sukien i twarzy. Bo i o czémże zagadać do nas mogli? O kwestyach społecznych? — myśmy ich nie rozumiały. O kwestyach uczuć? — mówić o uczuciach było dla nas rzeczą nieprzyzwoitą? O sztukach? — myśmy wprawdzie wszystkie umiały grać na fortepianie, ale prócz tytułów kompozycyi muzycznych i nazwisk kompozytorów, nic a nic więcéj nie wiedziałyśmy o muzyce. O literaturze? — Czytywałyśmy tylko powieści i romanse, i to tylko pobieżnie, przesuwając kartki i szukając co prędzéj rozdziału, w którym Numa idzie do ołtarza z Pompiliuszem.
Słuchałyśmy tedy i milczały, a mężczyzni rzucali nam tylko, niby jałmużnę, słówko jakie urwane, pobieżne zapytanie, albo spojrzen ie, zaprawione rozmarzeniem, i zaraz potém zwracali się do mężatek.
Mimowoli pomyślałam sobie parę razy, że gdyby panny umiały tak rozmawiać, jak mężatki, gdyby mogły i potrafiły umysł mężczyzn zainteresować, myśl ich w ruch wprowadzić; może-by pan Alfred nigdy nie szukał preferansa, jako antidotum nudy, pan Ignacy możeby na zawsze o pozowaniu zapomniał, a pan Ale-