naszych i radości. Dziś zatém otoczmy ją kołem serdeczném, obejmijmy ramionami, okrywajmy pocałunkami to czoło, wolne dotąd od chmur, a nad którém wiszą może burze i gromy życia. Dziś kochajmy ją całą siłą naszych serc młodych, bo któż wié, co ją czeka w téj nieznanéj, tajemniczéj, dalekiéj przyszłości, ku któréj dąży? Niech w przyszłość tę zabierze ona z sobą wspomnienie tego wieczoru, spędzonego z siostrami; niech to wspomnienie w czekające ją ciemne chwile przynosi błysk niewinnéj, młodéj przyjaźni; niech będzie iskrą i promykiem dla jéj serca wtedy, gdy mu na świecie zabraknie ciepła i światła! Pomimo licznego grona zebranych osób, cicho i uroczysto było w obszernych, nawpół tylko oświetlonych, salonach. W paradnym salonie, wkoło kanapy zasiadło kilka matek i opiekunek, towarzyszących córkom lub kuzynkom, i rozmawiało z sobą po cichu. Twarze ich były poważniejsze niż zwykle, głosy zniżały się mimowoli. Często milkły wszystkie, rozmowa przerywała się, i tylko oczy z zamyśleniem patrzały w przestrzeń, niby na punkt jakiś, niewidzialny a oddalony. Może ten dzień, który jednéj z przytomnych tam młodych istot zamykał swobodną dziewiczą epokę, każdéj z tych kobiet, zbliżających się ku starości, przywodził na pamięć podobny dzień jéj życia; może, patrząc przed siebie zamyślonemi oczyma, każda z nich przypominała sobie, jak jéj w tym dniu serce uderzało żywo miłością, niepokojem, nadzieją, i rachowała
Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Pamiętnik Wacławy vol II.djvu/213
Ta strona została uwierzytelniona.