Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Pamiętnik Wacławy vol II.djvu/243

Ta strona została uwierzytelniona.

bardzo ci się podobała ta gwiazda piérwszéj wielkości, wedle wczorajszego powiedzenia Zeni?
Spojrzałam z niezadowoleniem na przenikliwą towarzyszkę.
— Moja droga — rzekłam — jesteś jasnowidzącą, czytasz w myślach ludzkich!
— Twoje myśli łatwo z twych oczu wyczytać — odpowiedziała Helenka.
— I ciekawam, cóżeś z nich wyczytała?
— Smutne dla ciebie rzeczy, moja Wacławo — wyrzekła Helenka, która nagle spoważniała — wszakże nie pora na balu, a do tego na weselu, prawić o smutnych rzeczach. Więc powiem ci krótko, ale węzłowato: Nie przypatruj się nazbyt człowiekowi, który, raz postawiony na piedestale, już więcéj go nie opuści, bo on na ciebie i uwagi nie zwróci, a ty wyexpensujesz napróżno westchnienia swe i marzenia, a w najgorszym razie jeszcze i suchot dostaniesz. Oto moja rada.
W téj chwili zaczęto grać polkę i w mgnieniu oka byłyśmy otoczone zapraszającymi nas tancerzami. Powstałyśmy obie, ale ja zatrzymałam jeszcze na chwilę rękę Helenki i śpiesznie szepnęłam jéj na ucho:
— Powiedz-że mi, ty wszystko wiedząca istoto, dlaczego on na mnie i uwagi zwrócić nie może?
Helenka pochyliła się i również cicho odszepnęła: