Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Pamiętnik Wacławy vol III.djvu/066

Ta strona została uwierzytelniona.

babka Hortensya dała je twojéj matce świetne i prawdziwie światowe, a czyliż jéj było już winą, że matce twojéj podobało się popełnić mezalians i wyjść za człowieka, który przez swoje znowu wychowanie dla niéj był niestosownym...
— Teraz — przerwałam zimno ale stanowczo — teraz na mnie koléj powiedziéć pani: powoli! mówisz pani o moim ojcu...
— Jaka piękna duma i wzniosła miłość córki dla ojca! — zawołała z zachwytem, składając ręce, pani Rudolfowa. — Ale powiedz-że mi, jedyna kochanko, dlaczego matka twoja, ścigana krytycznemi okolicznościami, o których coś słyszałam, nie pojedna się z zacnym, uczonym swym mężem, który przecie, jako profesor uniwersytetu, musi tam jakąś dość przyzwoitą pobierać pensyjkę...
Poczułam krew uderzającą mi do głowy.
— Pani — rzekłam — nie przyjechałam tu, aby tłómaczyć przed nią familijne nasze sprawy, ale dlatego, aby zobaczyć babkę moję, z którą mam do pomówienia. Racz mi zatém powiedziéć, czy babka Hortensya zawiadomioną jest o mojém przybyciu i czy będę mogła ją widziéć?
— Niestety! drogie dziecię, pomimo wszelkich usiłowań moich, nie mogłam wymódz na niéj, aby się z tobą zobaczyć chciała. Zobaczyła cię nadjeżdżającą przez okno i wnet porzuciła swą ulubioną robotę, opuściła salon i, zamykając się w swoim pokoju,