Nam zawsze powiadano, że powinnyśmy jak najładniéj ubierać się i jak najładniéj wyglądać, aby módz jak najwięcéj podobać się i jak najświetniéj wyjść za mąż. Myślę, że zapomniano o nauczeniu nas jednéj rzeczy, to jest: co mamy czynić w porze, kiedy nie ma gości i toaleta skończona, albo jeszcze w razie, gdybyśmy za mąż nie wyszły...
— Otóż to — rzekłam. — Mój ojciec powiadał zawsze, iż bardzo szczęśliwie jest, jeśli kobieta wyjdzie za mąż, bo w rodzinném życiu najprędzéj znaléźć zdoła szczęście dla siebie i sposobność stania się miłą i pożyteczną drugim; ale, że przecie łatwo zdarzyć się może, iż za mąż nie pójdzie, albo zobaczy się w potrzebie utrzymania własną pracą ubogiéj rodziny, wtedy, jeżeli nie posiada stosownych do pracowania uzdolnień, musi koniecznie być bardzo nieszczęśliwą.
— To prawda — westchnęła Emilka — twój ojciec miał wielką słuszność, mówiąc to wszystko, ale powiedz mi, czy dla mnie nie jest jeszcze za późno, abym mogła nauczyć się czegokolwiek i zrobić z siebie coś więcéj, niż taką niezdolną istotę, jaką dziś jestem?
— Kochana Emilko — rzekłam — nie mogę ci lepszéj dać odpowiedzi, jak powtarzając słowa mego ojca, o których tylko co mówiłam: „Zbieraj wszystkie twe siły i ufnie patrz w przyszłość, mówiąc sobie: trzeba aby było lepiéj”.
Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Pamiętnik Wacławy vol III.djvu/253
Ta strona została uwierzytelniona.