Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Pamiętnik Wacławy vol IV.djvu/012

Ta strona została uwierzytelniona.

głam; robota, któréj całość obejmowałam umysłem, a któréj w urzeczywistnieniu nie mogłam doprowadzić do ostatecznych jéj konsekwencyi, zamiast zadawalniać mnie, sprawiała mi wyrzuty sumienia. Zdawało mi się, że tego tylko nauczając, czego nauczać mi przyszło, a przedewszystkiém w ten sposób nauczając, w jaki zobowiązali mnie ci, co nad uczniami mymi posiadali opiekę i wpływy, rozmijam się z zadaniem, jakie położyłam przed sobą i z powołania czynię rzemiosło, dostarczające tylko powszedniego chleba. Rozumiałam dobrze, iż pieniężne wynagrodzenie za pracę jest rzeczą słuszną i konieczną, że zdobycie sobie niezależnego bytu materyalnego stanowi jeden z głównych warunków niezależności moralnéj, bez któréj nie może być siły przekonań i osobistéj godności. Ale zarazem głęboko byłam przeświadczona, że każda praca, oprócz téj zwierzchniéj, stemplem monety naznaczonéj strony, ma inną, nie tak łatwą do zobaczenia, a która także przedstawia monetę, ale tę, za jaką nie ciało już, lecz duch ludzki dostarcza sobie żywności, ozdób i spokojnego łoża po trudach.
Stosuje się to do wszelkich gatunków prac i wszelkich stopni zawodów: mąż stanu, który układa prawa, mające przewodniczyć milionowemu narodowi, gdy rozumie i kocha cele swéj olbrzymiéj pracy, nie więcéj jest w posiadaniu filozoficznéj i uszlachetniającéj jéj strony, jak ojciec rodziny, kierujący drobną