Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Pamiętnik Wacławy vol IV.djvu/014

Ta strona została uwierzytelniona.

w czynnościach swoich spostrzegają jednę tylko, stemplem monety naznaczoną i materyalnego komfortu dostarczającą, stronę, a spuszczają zupełnie z oka tę inną, na któréj miłość i myśl wyższa wyryły swoje znaki, i która daje komfort duchowy jednostkom i społeczeństwom.
W pamięci mojéj głęboko wyrytym został jeden z obrazów mego dzieciństwa, w którym widziałam mego ojca, siedzącego naprzeciw błękitnych i purpurowych płomieni, buchających z retorty, a po ich zgaśnięciu podnoszącego czoło promienne radością z tryumfem. Zapytany w owéj chwili przez drobną dziecinę, coby znaczyło to, co uczynił? nie odpowiedział jéj: że wysmażyłem sobie w retorcie tyle a tyle pieniędzy, które mi będą wypłacone za odkrycie, jakiego dokonałem, ale rzekł, przejęty szczęściem i słuszną dumą: w téj chwili Bóg odkrył przede mną jednę z tajemnic swoich! Cieszył się więc i chlubił z tego, że jeden klejnot więcéj dodał do wspaniałego wianka umiejętności ludzkich, że pracą swojéj myśli otworzył przed ludzkością jedno jeszcze okno, przez które będzie ona patrzyła na przyrodę, uczyła się wielbić ją i zwyciężać w potrzebie, z uwielbienia biorąc uszlachetnienie, a z walki potęgę.
Sądziłam, że oddając się zawodowi nauczycielskiemu, będę mogła także odkrywać na dnie dusz młodych leżące tajemnice, i budząc je do życia, wysnuwać z nich dla uczuć moich uszlachetnienie i po-