Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Pamiętnik Wacławy vol IV.djvu/018

Ta strona została uwierzytelniona.

pojęć i dążeń w widome następstwa, gdy przy końcu każdego dnia może sobie powiedziéć, że treść minionych godzin wiernie odpowiedziała téj treści, jaką on w samym sobie poczuwa. Zresztą połowa czasu zostawała mi niezapełniona, a wiedziałam, że gdybym ją mogła obrócić na pracę, w wyłącznym mym zawodzie podejmowaną, przyniosło-by to wiele ulg i uprzyjemnienia dla tych, których kochałam, a mnie dodało-by nieco wewnętrznéj spokojności i zadowolenia. Ale właścicielka kantoru, pomimo najlepszych chęci, nie mogła mi dostarczyć dotąd więcéj lekcyi, a powiadała, że tak szybkie otrzymanie tych nawet, jakiemi się już zajmowałam, winnam była pewnym kwalifikacyom, odznaczającym mnie pośród bardzo licznego grona nauczycielek, exystujących w W., a często pozbawionych zupełnie możności zarobkowania.
Z kilku więc względów doświadczałam zmartwienia i przeciwności, ale nie zniechęcałam się wcale i nie smuciłam tém zbytecznie. Miałam ufność, że prędzéj czy późniéj osięgnę to, czego pod względem moralnym wymagałam od siebie i zawodu mego; a pod względem materyalnym zdrowy rozsądek i opowiadania właścicielki kantoru przekonywały mnie, że w porównaniu z wielu memi współzawodniczkami, byłam bardzo szczęśliwą i uprzywilejowaną, i że na to, co mi się dostało tak prędko i z taką łatwością, oczekują one często przez długie lata trudów