Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Pamiętnik Wacławy vol IV.djvu/028

Ta strona została uwierzytelniona.

duszu, ale same zarabiacie sobie na byt i mieszkanie pod skrzydłem osoby starszéj i poważnéj. Wszystko jeszcze przed wami, możecie powychodzić za mąż i stać się szczęśliwemi i poważanemi niewiastami. A ja... jestem kobietą zgubioną... wiem o tém dobrze...
Kiedy chciałyśmy ją pocieszać i przekonywać, że może także utworzyć sobie życie podobne naszemu, jeżeli już nie szczęśliwe, to przynajmniéj spokojne i znośne, urwała nagle rozmowę o tym przedmiocie i zaczęła mówić o rzeczach obojętnych. Była skryta, zamknięta w sobie i wyraźnie unikała wszelkich zwierzeń się i poufałości. Uważałam jednak, że lepiéj wyglądała, niż kiedy ją po raz ostatni widziałam. Słaby rumieniec zaczynał przebijać się na jéj alabastrowych policzkach, a oczy miały bardziéj jednostajny połysk.
Doskonała jéj piękność nabrała przez to nowego blasku i trudno było w istocie wyobrazić sobie piękniejszą i bardziéj harmonijną powierzchowność kobiecą. W krótkich wyrazach i bez żadnych objawów gniewu lub żalu, powiedziała nam, że Henryk najformalniéj wyparł się przyjęcia jéj posagowéj summy że brat jéj, Lubomir, pisał do niéj z Paryża, iż żadnego nie posiada dowodu, że oddał je szwagrowi i że pomimo to, ona zaraz po powrocie brata do kraju, postanowiła wytoczyć panu S. proces o swój majątek, w czém naturalnie dopomagać jéj będzie pan Władysław N., jako najlepszy w W. prawnik i jedyny jéj przyjaciel.