Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Pamiętnik Wacławy vol IV.djvu/037

Ta strona została uwierzytelniona.

szło wiele rzeczy, o których nie wiész, tém bardziéj, że zmieniając często miejsce pobytu, rzadkie tylko listy ode mnie otrzymywać mogłaś. Było mi bardzo źle w domu brata, opuściłam go więc, a ponieważ nie posiadam żadnego prawie funduszu, zostałam rzemieślniczką i mam nadzieję wkrótce zarabiać tyle, iż-mi wystarczy na porządne utrzymanie...
Oczy Zeni otworzyły się jeszcze szerzéj, głęboki rumieniec pokrył jéj policzki.
— Ty rzemieślniczką? — wymówiła, patrząc na siostrę — ty, Emilko, pracą masz zarabiać na życie, w czasie, gdy ja tyle tracę na zbytki?
Źrenice jéj zwilgotniały i zarazem uśmiech wykwitł na ustach. Tak stała parę sekund, nie spuszczając wzroku z twarzy siostry, aż nagle z głośnym śmiechem upadła na fotel.
— Siostra moja rzemieślniczką! — wołała — siostra moja ma zarabiać sobie na życie pracą rąk własnych! Doprawdy! zdaje mi się, że śnię i nie wiem do czego czuję większą ochotę — do śmiechu, czy do płaczu!
I śmiała się w istocie, ale zarazem dwie łzy spływały po jéj policzkach.
— Cóż-by na to powiedziała nasza matka, gdyby żyła — mówiła daléj — co powié na to Michał, który, gdyby miał miliony milionów, sądził-by jeszcze, że to dla mnie za mało! Co pomyśli o tém cała familia nasza, świat cały!... — Zerwała się i pod-