Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Pamiętnik Wacławy vol IV.djvu/054

Ta strona została uwierzytelniona.

ujrzała, bo w dwa tygodnie potém ożenił się z bogatą panną. Rysunkiem do tego wierszyka była róża, którą zawieszony w powietrzu Kupidynek z figlarnym oskubywał uśmiechem.
Był tam jeszcze wiersz do księżyca, oda do miłości, medytacye nad marnościami rzeczy ziemskich, westchnienia do nieznanego szczęścia i ponure marzenia o grobie; a wszędzie rysunki przedstawiały to sklepienie niebios z księżycem i gwiazdami, to cmentarze, to Kupidynów i kwiaty, to nareszcie rozkochane pary, siedzące w pasterskich ubiorach pod cieniem drzew rozłożystych. Na jednéj stronicy był wielkiemi literami wypisany jeden tylko wyraz: Nudzę się! a po nim kilka rozpacznych wykrzykników. Na drugiéj stało kilka znaków zapytania, wypisanych widocznie niecierpliwą ręką. O co pytała, czego szukała myśl młodéj kobiety w czasie, gdy ręka jéj stawiała na białéj karcie te nieme, drżące znaki pytania? Gdzieindziéj Zenia narysowała twarz swego męża i podpisała u spodu: poczciwy, dobry Michaś. Czułaż wtedy, że jéj dobrze i miło z człowiekiem, z którym żyła? Ale o kilka kartek daléj były dwa serca, gorejące i strzałą ognistą przeszyte, a pod niemi napisy: Nieznany i Zenona. Na ostatniéj nareszcie stronicy książki był wierszyk p. t. Nad trumną mego dziecięcia, śliczny, pełen czucia i prawdziwego smutku. W wierszu matki, bolejącéj nad śmiercią swego dziecka, rysunku nie było, tylko parę pla-