Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Pamiętnik Wacławy vol IV.djvu/055

Ta strona została uwierzytelniona.

mek żółtawych, widocznie pochodzących od łez, które na papier upadły. Wprzódy już wiedziałam o tém, że Zenia miała dziecię, które umarło w kilka miesięcy po urodzeniu, na rok przed powrotem jéj do kraju. Z krótkiego wierszyka, zawartego w księdze Łez, dowiedziałam się, że Zenia namiętnie kochała swe dziecko i długo nie mogła o niém zapomniéć.
Wszystkie te trzy księgi tworzyły istny chaos uczuć prawdziwych i fałszywych, marzycielstwa bujającego w obłokach i istotnych pragnień serca. Główne jednak tło ich stanowiło pewne znużenie moralne, obok niesłychanie rozigranéj wyobraźni i odzywających się tu i owdzie poczciwych porywów dobréj w gruncie natury. Poczciwy Michaś i gorejące serce nieznanego, napuszona i wodnista oda do miłości i śliczny wiersz na śmierć ukochanego dziecka, trumny pozakrywane całunami, kwiaty oskubywane przez Kupidynów, wspomnienia tryumfów balowych, znaki zapytania, wykrzyki znudzenia, piękne i prawdziwie serdeczne słowa, rzucone tu i owdzie, i tuż przy nich zaraz mgliste obrazy jakiegoś nieznanego raju i skargi niezrozumianéj istoty: wszystko to stało obok siebie w dziwaczném połączeniu, z za którego widniał rozstrój duszy, nie mogącéj dojść do samopoznania, błąkanie się umysłu, nie zajętego niczém a upojonego narkotykiem świata, ślepe rzucanie się serca, które czuło, że straciło coś pięknego, ale, nie wiedząc kędy-by odszukać pociechę, wyda-