Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Pamiętnik Wacławy vol IV.djvu/067

Ta strona została uwierzytelniona.

w udręczeniu wewnętrzném opadała na dłoń drobną. Byłyż-by to kaprysy rozpieszczonéj szczęściem i powodzeniem istoty, czy skutek chorobliwego rozigrania się jéj wyobraźni? Czy może dotkliwe poczucie jakiéjś pustki w sercu i w życiu, któréj zapełnić nie mogły ani rozrywki i połyski, za któremi goniła tyle, ani nawet czułość męża, otaczająca ją tysiącem względów i serdecznych objawów? I dziwna rzecz! z pomiędzy tych dwóch sióstr, tak różnych doświadczających losów, Zenia, bogata, strojna, pełna życia, blasku i zewnętrznéj ponęty, wydawała się mniéj spokojną i zadowoloną od ubogiéj, cichéj, i niepokaźnéj Emilki.
Spostrzeżenia te czyniłam w czasie poobiedniéj z dwoma małżonkami rozmowy. Zenia, po wesołości porannéj, wpadała w coraz częstsze zamyślenia, rumieńce znikały z jéj policzków, chwilami zdawało się, że wszelka myśl w niéj omdlała, bo opierała głowę na tylnéj poręczy fotelu, przymykała oczy i tłumiła poziewanie albo westchnienia. Byłaż smutną, czy znudzoną? Nie mogłam tego rozróżnić, ale za to wyraźnie dostrzegłam w niéj tę zmienność humoru, która jest objawem niezadowolonéj duszy, wynikiem pustego życia i rozigranéj wyobraźni. Michał z doskonałym taktem towarzyskim, którego tak trudno było spodziewać się, sądząc z powierzchowności, podjął się w zastępstwie zamyślonéj żony podsycania i ożywiania rozmowy, mówił wiele o zagrani-