dziennego przebywania w zupełnie obcym domu, uprosiła krewną swę, z którą serdeczne łączyły ją stosunki, aby lekcye młodych panien odbywać się mogły w jéj mieszkaniu. Matka uczennic moich przystała na to tém chętniéj, że lokal, jaki zajmowała, był w istocie dość szczupły i nie posiadał ani jednego pokoju, odpowiadającego wszystkim warunkom, niezbędnym tak dla nauczycielki, jak dla uczących się; w obszerném zaś mieszkaniu Zeni znalazł się właśnie gabinet obszerny, zamknięty, dostatecznie od bawialnych salonów oddalony, a otwartemi drzwiami komunikujący się z pokojami matki młodych panien.
Do tego gabinetu wchodziłam codziennie o 9 z rana przez osobne, z dziedzińca prowadzące schody, i zasiadałam do lekcyi przy wielkim, po środku pokoju postawionym stole, napełnionym książkami, kajetami, kartami gieograficznemi i historycznemi, globami i t. d. Dziś jeszcze, to jest po długich latach minionych, nie mogę bez głębokiego wzruszenia wspominać o dniach, które w tym gabinecie, przy tym stole spędziłam naprzeciw dwóch młodziuchnych twarzy, pięknych, pojętnych, chciwych światła, ze słów moich czerpanego. Dziś jeszcze wyraźnie uwydatnia się w pamięci mojéj owo poczucie nieśmiałości, trwogi nieledwie, z jaką przystępowałam do każdego ważniejszego przedmiotu; ten zapał i pewność siebie, jakie mię podnosiły i ogarniały stopniowo, im więcéj sama przejmowałam się do głębi wykładem moim,
Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Pamiętnik Wacławy vol IV.djvu/112
Ta strona została uwierzytelniona.