Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Pamiętnik Wacławy vol IV.djvu/215

Ta strona została uwierzytelniona.

miesiące i lata, ono w twojém sercu wzajemny oddźwięk znajdzie...
— Znalazło — odpowiedziały oczy moje, wpatrzone w złoto i purpurę niebios, bo usta nic mówić nie mogły.
— Tak, znalazło — wyrzekł on, rozumiejąc mowę oczu moich — usłyszało oddźwięk ten w okrzyku, co wyrwał się z piersi twojéj, i odtąd głos jego wewnętrzny mówi mu ciągle: ponieważ stanęła na jednéj z tobą drodze, ponieważ zamieszkała ten sam świat, w którym ty mieszkanie sobie obrałeś, oto jest przyszła, przeznaczona, ukochana towarzyszka życia twego! Jeśliś kiedy cokolwiek dobrego uczynił na ziemi, oto nagroda twoja! Jeśli ci jeszcze coś do uczynienia zostaje, oto twoja pomocnica! Jeśli cierpiéć będziesz, oto twoja pociecha! Jeśli się zachwiejesz kiedy, oto twe wsparcie! Jeśli radości pragniesz nieskończonych, oto twe szczęście! Oto kobieta, która na dolę i niedolę, na trudy i uciechy, na życie i na śmierć stanie u boku twego, abyście sobą sprawdzili doskonały ideał miłości i rodziny, aby z białych pomników wielkich przodków twoich spływały na was promienne błogosławieństwa tych, co legli w mogile, wam zostawiając spuściznę cnót swych i świętéj swéj ziemi!...
Ciche powiewy wietrzyków letnich, igrając z liśćmi bzów i winogradu, uniosły w przestrzeń ostatnie