Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Pamiętnik Wacławy vol IV.djvu/261

Ta strona została uwierzytelniona.

bronzowe ręce, w drugiéj szufladzie po prawéj stronie od góry, otwierającéj się za pociśnięciem mnie tylko znanéj sprężyny, złożyłem sporządzony przeze mnie testament, w którym uznaję za święty i nienaruszony dług, zaciągnięty przeze mnie w młodości méj od świętéj pamięci ojca pani Matyldy (tu następowała cyfra długu, o wiele przewyższająca tę, za jaką pan S. matkę moję pozbawił majątku), i wypłatę jego, w najściślejszém znaczeniu tego wyrazu, nakazuję synowi memu pod błogosławieństwem ojcowskiém. W tymże samym testamencie moim, całe mienie moje, zebrane przeze mnie samego w ciągu długich lat trudów i oszczędności, rozdzielam w zupełnie równych częściach pomiędzy syna mego i dwie moje córki: Emilią i Zenonę, nakazując piérwszemu: aby nie korzystał z prawa, wyznaczającego czternastą część majątku rodzicielskiego potomkom płci żeńskiéj, ale aby obie siostry swoje dopuścił do równego podziału majątku, jaki po mnie zostaje. Klucz od biura mego, jako téż tajemnicę użycia sprężyny w szufladzie, w którą złożyłem testament, powierzyłem synowi memu, z zaleceniem, aby nie otwierał jéj, aż po mojéj śmierci“.
Przeczytawszy te wyrazy, Rudolf zwrócił się do oskarżonego i powtórzył to, co kiedyś wymówił do niego w obecności mojéj:
— Oto słowa twego ojca, które na chwilę przed zgonem wypisane były w obecności świadków, i mojéj