Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Pan Graba cz.1 054.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

lepiejby było, żeby od dzieciństwa napędzała mię do pracy, i żeby mię była oddała do szkół i uniwersytetu. Odpowiedziałem jej na to:
— Moja matko! żałować po niewczasie jest to samo właśnie, co patrzeć na kompasie, kiedy słońce zgaśnie, a ponieważ w skutek tego lub owego posiadłem już prawdziwą umiejętność rozumnego życia i pozbywać się jej nie myślę, zatem rzecz jest nie do naprawienia i najlepiej podobno uczynisz kochana matko, jeśli wyjedziesz na mieszkanie do mojej siostry, a mnie zostawisz całkiem memu losowi.
Tak się i stało; matka moja wyjechała do córki, a ja sprzedawszy Kąkolin, a resztę ojcowskiego majątku oddawszy wierzycielom, pojechałem do Paryża. Byłem w Paryżu cały rok, potem zatęskniwszy do rodzinnego kraju, przyjechałem do Warszawy; tam bawiłem czas jakiś, póki nie sprzykrzyły mi się balety, maskarady na Trembackiej ulicy, śniadania Stempkowskiego i doróżki Wagnera. Zapragnąłem rozmaitości i przypomniawszy sobie, że w tutejszej gubernji mam siostrę i matkę, umyśliłem zamieszkać na jakiś czas w M. Przyjechałem więc tutaj w wasze objęcia, zacni i dzielni towarzysze. Od was zależy zatrzymać mię długo lub krótko; pozostanę jeśli się będę dobrze bawił, odjadę, jeśli się znudzę. Jestem dobry towarzysz, umiem pić zachwycająco, bank trzymam niebiesko; nająłem siedm pokojów i trzech lokajów; mam cztery konie, kosztujące dwa tysięcy rubli srebrnych, powóz kupiony od Rentla; trochę drobnych pieniędzy w pugilaresie, które pokażę wam, abyście broń Boże nie sądzili, że kłamię...
To mówiąc, dobył pugilaresu i wyrzucił na stół zwój biletów bankowych, potem schował go napowrót; mówił dalej:
— Nie będę was przepraszał za długość mego opowiadania, bo czyniłbym ujmę waszemu dobremu smakowi, jeślibym sądził, że ono was znudziło. Jesteście wszyscy na tej