Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Pan Graba cz.2 048.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

nie wiem...
— At! co tam długo w bawełnę obwijać! — huknął kapitan. — Nie darmo służyłem w złotych huzarach, nie lubię cedzić słówka przez zęby. Ot, powiem ci Stanisławie po koleżeńsku i przyjacielsku, że jesteś w położeniu króla Menelausa, męża pięknej Heleny.
Oczy Stanisława zaiskrzyły się dwoma błyskawicami.
— Radzę ci kapitanie złotych huzarów, — rzekł szyderczo, — abyś nie wdawał się w historyczne cytacje, bo na wszelkiem polu uczonem łatwo szwankować możesz, choć jesteś rycerzem. Tłumacz się jaśniej.
— Ha! jeśli tak koniecznie wymagasz odemnie, abym ci całą rzecz jak łopatą na stół wyłożył! — krzyknął kapitan obrażony szyderstwem Klońskiego, — to powiem ci wszystko!
— Kapitanie! — zawołał jeden z mężczyzn porywając go za rękę.
— Warjacie! głupstwo zrobisz! — mitygował drugi.
— Otóż niech mnie piekło pochłonie, jeśli nie powiem, niech się przekona, co to żarciki ze mnie stroić! — wrzasnął kapitan.
— Mów, mów! — wołał Kloński, drżąc cały z gniewu i niecierpliwości.
— Więc słuchaj do stu djabłów, a uważnie! Wieści chodzą po mieście, że Ordynat Zrębski kocha się w twojej żonie, a ona w nim!...
Stanisław zpąsowiał tak, że aż czoło powlekło mu się szkarłatem, cofnął się, wyciągnął rękę i silnym głosem krzyknął:
— Milcz!
Wszyscy oniemieli, a ci sami mężczyźni, którzy żartowali przed chwilą, zarumienili się i pospuszczali oczy. Ka-