Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Pan Graba cz.2 063.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

bo wcale nie podniosła wzroku od roboty. Ale spostrzegł je Stanisław i przygryzł usta.
A propos miłego towarzystwa, — ozwał się w tej samej chwili, — czyś poznał już osobiście panią Grabinę?
Pas encore, — odpowiedział od niechcenia Edward, — wiesz przecie, że kilka tygodni chorowała, a dziś dopiero dowiedziałem się od Kaliksta, że zaczęła już niedawno przyjmować gości.
— Ja złożyłem jej już moją wizytę wczoraj, — rzekł Kloński, — i rozmawiałem z nią godzinę. Prześliczna kobieta! — dodał z uniesieniem i spojrzał na żonę.
— W istocie, bardzo jest ładna, — potwierdziła Cesia nie podnosząc jeszcze wzroku od roboty.
— Ależ to najmniejsza tylko z jej zalet! — zawołał Stanisław. — Co za rozum w tej kobiecie, jaki wdzięk, a zarazem powaga w obejściu się! Prawdziwie jest zachwycająca!...
Ton pełen zapału, z jakim mówił te słowa, stanowił uderzającą sprzeczność z lodowatym chłodem, z jakim rozmawiał przed chwilą. To też Celina nagle zarumieniła się i spojrzała na męża.
— Powiadam państwu, — ciągnął dalej, — że nigdy w życiu nie widziałem podobnie doskonałej kobiety jak pani Graba. Kalikst jest prawdziwie dzieckiem szczęścia i sądzę, że każdy mężczyzna, który pozna jego żonę, będzie musiał choć na chwilę mu pozazdrościć!
Rumieniec Celiny doszedł do szkarłatu i zalał jej szyję i czoło. Spuściła znowu wzrok i chciała haftować, ale igła wypadła jej z palców. Stanisław nie widział tego, bo w tej chwili nie patrzył na żonę.
Ma foi, cher ami, — ozwał się Ordynat, — dziwię się mocno twojemu uniesieniu dla pani Graba. Nie przeczę bynajmniej, że ona być może zachwycającą kobietą, ale kto