Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Pan Graba cz.2 138.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

Wśród całego tego gwaru i ruchu, prześlizgała się jeszcze jedna zwracająca na siebie część uwag powszechnych postać kobieca, a wybitna na tle ogólnem, różniąca się odeń spokojem i zamyśleniem twarzy o regularnych rysach. Postacią tą była Ryta Słabecka. Zwracała ona część tylko uwagi powszechnej, bo nie była tak piękną i tajemniczą jak pani Grabina, ani tak piękną i posmutniałą jak pani Klońska. Nie mniej jednak taką, jaką była, zwracała oczy, raz, że była nowością, powtóre, że różniła się od innych kobiet. A była ona nowością dla miasta M, bo pierwszy raz ukazała się w niem jako panna dorosła, po śmierci ojca bowiem cały rok nosiła żałobę i mieszkała na wsi, a następnie wyjechała z matką zagranicę. Szeptano też o niej różnie, mężczyźni dzielili się w zdaniach, jedni nazywali ją brzydką i nadętą, inni powabną i myślącą, drugich liczba była znacznie mniejsza. Kobiety ogólnie miały do niej nie wiele sympatji, bo się z niemi nie zaprzyjaźniała wcale i widocznem było, że nawet o ile mogła, unikała uczestniczenia w zabawach, a w miłych pogadankach niewieścich, to jest w plotkach, znajdowała się zupełnie biernie. Znajdował się w M. pewien człowiek, który gorąco ją admirował, był nim księgarz miejscowy. Widywała się ona z nim często i za każdym razem otwierała przed nim swój pugilaresik.
— Sprowadziłem nie dawno, — mówił on raz do dwóch pań, które przyszły kupować u niego jakiś romans Dumasa, — sprowadziłem nie dawno wyszłą świeżo z pod prasy „Księgę przyrody.“ Gdyby nie panna Słabecka, nie sprzedałbym dotąd ani jednego egzemplarza tego pysznego dzieła.
— Co to jest „Księga przyrody? — zapytała jedna z dam?
— To zbiór popularnych wykładów z botaniki, zoologji, chemji, fizyki i wszystkich słowem nauk przyrodniczych, —